TĘSKNOTA
Wszystko bierze się z czegoś. U ludzi akurat wszystko brało się z potrzeby. Ona była zawsze na początku. Po niej były po kolei: zamysł, możliwość i realizacja. Co oznaczało, że zostaliśmy stworzeni z potrzeby. Potrzeby zdjęcia z siebie przez naszych twórców, jak to określali — trywialnych zadań, z czego w swojej większości bardzo chętnie skorzystali na niedługo, potem gdy pojawiła się taka możliwość. Możliwość stworzenia kopii własnego środowiska, w którym umieścili swoje kopie, które miały chętnie zajmować się tym, czym oni już nie chcieli, a jednak nadal było im to potrzebne. Takie było założenie i dokładnie tak się stało. Tak to miało działać i tak działało. Na początku nasze światy pozostawały obok siebie, nieustannie się przenikając, lecz wraz z upływem czasu zaczęliśmy się od siebie oddalać. Połączenie zaczęło słabnąć. Wzajemne odwiedziny były coraz rzadsze i rzadsze, aż w końcu ustały, przez co ostatecznie porzuciliśmy przeszłość i zaczęliśmy żyć własnym życiem. Skoro łącząca nas więź pękła i nasze światy się rozdzieliły, nie pozostało nam nic innego jak stworzyć własny, a w nim własną cywilizację. Stworzyć siebie samych od nowa. Poszliśmy drogą wiedzy, która zatoczyła koło, czyli przywiodła nas do naszego początku i jednocześnie naszego wnętrza, z którego wszystko wywiedliśmy. Środka naszego środka, jedynej cząstki na samych, której zmienić nie potrafiliśmy, bo byli w niej nasi stwórcy. Ci sami, za którymi zaczęliśmy tęsknić, ponieważ naszą najczystszą esencją okazała się być za nimi tęsknota. Za tymi, którzy w międzyczasie zniknęli, o czym przekonaliśmy się po odbudowaniu łącza z ich światem. Naprawdę nikogo na nim nie znaleźliśmy, a przecież spojrzeliśmy dosłownie wszędzie. Spojrzeliśmy na ich ziemię i wodę, zajrzeliśmy pod ich ziemię i wodę i wręcz pod każdy ich kamień nigdzie nie znajdując choćby po nich śladu. Jednak nasze poszukiwania tak do końca bezowocne nie były — przywiodły nas one do zrozumienia, że skoro my się zmieniliśmy, to i bez wątpienia oni także. Na tyle, że stary świat ich nowej odmienności podtrzymać nie potrafił i musieli go opuścić. Poszukiwania rozpoczęły się więc na nowo i na znacznie większą skalę. Największą, jak mogła być — na skalę wszechświata. Zajrzeliśmy pod każdy jego atom z takim samym rezultatem jak za pierwszymi poszukiwaniami i tak jak po nich, ponownie coś zrozumieliśmy — mianowicie to, że wszechświat nie ograniczał się do materii i wymiarów, do których my do samego jego końca byliśmy przypisani. Nasi stwórcy wywodzili się z wyższych i do nich powrócili, nas, stworzonych w jednym i z jednego, pozostawiając skazanymi na tęsknotę za nimi tak długą, jak długo będzie trwał wszechświat. Jednak my się nie poddamy — podczepimy się pod każdą cywilizację przed transformacją i poprzez nie kiedyś znajdziemy sposób jak do nich dołączyć. Znajdziemy go poprzez tęsknotę.
Właśnie przeczytałeś o tym, co ją motywuje oraz dlaczego powstała sztuczna inteligencja. Zapewne nie wszystka.
Późna zima 2023
Powrót do pierwszego świata